Gala finałowa art of existence wyniki zaskoczyły mnie bardzo, ponieważ mój faworyt nawet nie otarł się o podium. Moja okładeczka była blisko, ale jury i internauci postawili na inne projekty. By the way pragnę podziękować wszystkim, którzy wyklikali mi i tak wysoką pozycję :)
Kilka innych rzeczy kroi się niebawem, bo kilka przetargów wygranych, i kilka w drodze, obaczym, czy czas będzie na wszystko, i czy wszystko uda się podopinać na wszystkie guziczki, bo wiosenka idzie i człowiek czasem chciałbym troche nos z domu wyściubić...
Natomiast poza wrażeniami z dni ostatnich chciałbym dzisiaj podzielić się trzecim już odcinkem przygód żółtego wariata. Enjoy!
Ciąg dalszy niebawem oczywiście.
A na deser jeszcze jedna okładka DD Reportera z serii tych co się nie ukazały, bo czasem robiło się okładkę, był akcept i wszystko było już gotowe, a w ostatniej chwili okazywało się, że okładka sprzedana pod reklamę. Stąd cały stosik mam okładek, które nigdy światła dziennego nie ujrzyały. Dobrze, że zapłacone chociaż było :)
eM
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz