dwanaście

Robię porządki właśnie.

I tak na dysku twardym natrafiłem na masę rzeczy, które narysowałem kiedyś i wiem, że już nic z nimi zrobić nie będę mógł, bo albo nieaktualne już, albo robione na konkretne zamówienia, no i dzisiaj nic z nimi już zdziałać się nie da.
I wśród takowych rzeczy wygrzebałem folder cały poświęcony świętej pamięci DD Reporterowi. Niegdyś popularny, żółty ufok bawił dzieci w naszym kraju. Ja mam do niego sentyment, ponieważ to właśnie na kartach magazynu poświęconego DD miałem możliwość debiutu. Potem nastąpiło pewne rozluźnienie naszych kontaktów, ale w roku 2007 po zmianie warty ludzi odpowiedzialnych za ten tytuł powróciłem i nasiekałem ponad sto ilustracji, okładek i innych malunków z DD Reporterem w roli głównej.

Zacząło się od reklam gadżetów, które dodawane były do pisma, różnych plakatów i tego typu rysunków. Okazało się, że takie nieco nowsze spojrzenie na bohatera strasznie spodobało się dzieciakom i zacząłem robić również okładki.

A potem dostałem całe 4 strony strony w każdym numerze na komiks z przygodami żółtego dziwaka. Z czego się bardzo ucieszyłem, bo przecież najprzyjemniej jest rysować właśnie komiksy. Powstało tego ponad 30 stron, publikowanych aż do śmierci magazynu. I właśnie wszystkie z nich odkopane gdzieś w czeluściach twardego dysku mojego blaszaka mam zamiar w dniach najbliższych powrzucać właśnie tutaj.

A więc zapraszam już niebawem, a tymczasem powyżej prezentuję okładkę ostatniego numeru, który był już praktycznie gotowy, i w ogóle, jednak koniec, końców nie ukazał się nigdy.

eM