pięćdziesiąt pięć

Wakacje. Chciałoby się poleżeć gdzieś na plaży, podrinkować nad basenem z palmą, ale oczywiście nie pozostało nic innego jak pracować i mieć nadzieję, że może niebawem dane jednak poleniuchować będzie...

Tymczasem udało się osiągnąć finał w konkursie na brandherosów polsatu (dziękuję wszystkim za głosy!) i zająć w nim 9 miejsce (dziękuję, dziękuję!) z równiutką setką głosów. Reszta w rękach jury, ale nie łudźmy się, jak ktoś sieka prawie 600 głosów, to coby się nie działo, nie ma szans, żeby go przeskoczyć. O całej zabawie więcej tu i tu.

Tymczasem również, zostałem szczęśliwym posiadaczem potwora, który ułatwia, przyśpiesza i w ogóle robi wiele rzeczy, które sprawiają, że robota staje się szybsza, przyjemniejsza i przynopsi więcej funu. Na razie ćwiczę sobie, bo dotychczas należałem do wielbicieli analogowej formy pracy (ołówek, papier, cienkopis itp), dlatego takie całkowite zdigitalizowanie wymaga troszkę pracy. Na FB fanpage'u wrzucam sobie od czasu, do czasu takie ćwiczonka. I zapraszam do małej zabawy. Mianowicie ja wrzucam, a w komentarzach zapraszam do wpisywania propozycji kolejnych postaci. Ja i tak rysuję, a co, to zalezy tylko od Was. d;)



Ponadto z prac bieżących dłubię coś, co mam nadzieję fajne będzie, bo radochy mam przy tym bardzo dużo. I jest to coś zupełnie nowego, taki debiucik w całkiem nowym ogródku i mam wielką nadzieję, że jeszcze w tym roku uda się ten debiucik oficjalnie ogłosić. Tymczasem drobny malunek...



Przypominam również o całyczastrwającej akcji supportowania koszmaru Sataniowego. Publikujcie na fejsbuczku, lajkujcie i co tam się teraz w tym internetowym świecie robi.

Tyle wakacyjnie, odpoczywajcie więc w słoneczku albo grzejcie się w nieklimatyzowanych biurach, bo za kilka miesięcy wszyscy zatęsknimi do ciepełka.


 pozdrawiam
eM
d;)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz