trzydzieści osiem

W poniedziałek (2 maja 2011) o 19.35 udało się wreszcie sprowadzić na świat małą osóbkę, która odpowiedzialna była za dość znacznę zaokrąglenie Małżonki mej. Jakieś 5 minut później, ojcu swemu (czyli mojej skromnej osobie) pokazała co o nim sądzi...


Dla mnie skandal, choćby przez wzgląd na szacunek dla starszych, o tym, że michę przez najbliższych pewnie kilkadziesiąt lat miała będzie właśnie dzięki mnie...
ech...

A propos michy, na którą oczywiście zarobić muszę, to jeśli komuś w dniach ostatnich na maila nie odpisałem, jeśli do kogoś nie oddzwoniłem, jeśli zapomniałem o jakimś deadlinie (choć mało to prawdopodobne ;)) to z góry przepraszam. Będę nadrabiał :)

Pozdrawiam
eM

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz