sześćdziesiąt cztery

Bloggerem to ja na pewno nie jestem.

Do tego potrzeba większego poczucia nieprzymuszonego obowiązku, samozaparcia no i przede wszystkim chyba trochę więcej czasu jednak. I o ile chęci są, o ile z tym poczuciem obowiązku i samozaparciem staram się jeszcze walczyć, o tyle czasu nie da się rozciągnąć, dodać kilku godzin do doby albo chociaż dnia do tygodnia... I dlatego na blogu ponura cisza i metry kurzu. I mimo szczerych chęci (naprawdę) tak chyba zostanie. Czy czasem, coś...
Nie zniechęcajcie się jednak!

Roboty po pachy i dlatego, między innymi cisza tu. Oprócz codziennej dawki roboty w SmartLogo na barki zarzuciłem sobie dodatkową zabawę. Zabawę w wydawanie komiksów. Jako, że SmartLogo daje pewne możliwości organizacyjno-ekonomiczne (znaczy dostęp do tańszego druku itp.) pomyślałem, że fajnie byłoby spróbować czegoś takiego. Kiedyś już z resztą próbowałem. Wtedy nie wyszło, ponieważ pewne decyzje nie należały do mnie, pewne rzeczy po prostu nie były do przeskoczenia i skończyło się jak się skończyło. Teraz nie ma presji, nie ma nikogo, kto popsułby tę zabawę (oprócz mnie samego ;)) więc próbuję. Smart Comics, gdyż tak nowe dziecię się zowie będzie od czasu do czasu wydawać komiksy. Komiksy w formie zeszytowej, w nakładzie 500egz, lekkie, łatwe i przyjemne. Bo sam takie lubię.




Na początek zapraszam wszystkich do polubienia profilu na fb, o tu i śledzenia co tam się dzieje ciekawego. Strony www, blogów i innych miejsc w necie nie przewiduję, bo po co? Ja z tym co mam nie mogę się uporać. Tutaj też będę podrzucał informacje, ale głównym punktem informacyjnym będzie facebook.

Na MFK a teraz iGK (swoją drogą ciekawe ile jeszcze tych literek dojdzie do nazwy festiwalu) wydam dwa zeszyciki. Moje własne komiksy. Tak, żeby wystartować i żeby przetrzeć szlak. W przyszłości oczywiście też coś swojego będę publikował ale mam nadzieję, że uda mi się znaleźć jakieś fajne komiksy do wydania. Może polskie, może zagraniczne. Na pewno nie będę kupował żadnych licencji, żadnych 'znanych' tytułów więc nie będzie. Będą za to rzeczy, które uda mi się wyszperać w necie i których autorzy zgodzą się ja wydać. Wiem: trudne, o ile nierealne ale to ma być bardziej zabawa niż przedsięwzięcie nastawione na zysk i pomysł na życie.

A więc, do Łodzi zapraszam po:

#1
Kapitana Pixela


 
 
Którego z resztą już można zamawiać choćby w sklepie Gildii
oraz
#2
TopSzop
 


Więcej informacji znajdziecie na fb. A ja zostawiam sobie jeszcze kilka niusów, żeby zmotywować się do zamieszczenia tutaj kolejnego postu już niebawem.

Oby się udało d;)

eM
 

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz